Zaczynając 'życie studenckie'. Obawy.
Sunday, October 01, 2017
W Polsce od dzisiaj powoli rozpoczyna się rok akademicki. W
związku z tym przypomniały mi się zdarzenia zeszłoroczne oraz moje obawy
dotyczące studiów. Mimo że wówczas w 2016 r. jeszcze na początku września
wiedziałam, że przynajmniej przez pierwszy rok studiów będąc wolnym słuchaczem
na ASP w Warszawie mogę nie przejmować się zaliczeniami i egzaminami -
(ponieważ nie musiałam ich zdawać w ogóle) - bardzo się martwiłam.
Jak to będzie ?
Jak prawdziwi studenci traktują wolnych słuchaczy ?
Jak wykładowcy traktują ten ' gatunek' studentów?
To były główne pytania, które mnie męczyły. Szczerze mówiąc nie byłam tak
zmartwiona nawet kiedy mając 16 lat przeprowadzałam się do Polski!
Przyczyną wszystkiego była właśnie moja rola 'wolnego słuchacza', którą
ówcześnie nie byłam w stanie do końca pojąć. W koniec końców okazało się
niewielu wie, że na ASP jest w ogóle coś takiego jak 'akademia otwarta' i opcja
bycia wolnym słuchaczem. Ale na ten temat w innym blog poście.
Z kolei w tym roku jestem TOTALNIE zrelaksowana co
do rozpoczęcia roku akademickiego. Całkowicie! Wręcz śmieszy mnie teraz to jak
się bałam w zeszłym roku! Jeśli wtedy w mojej głowie roiły się setki
scenariuszy tego co mogło się wydarzyć (i każdy z nich nie był pozytywny) to
tym razem już w końcu lipca myślałam "Cholera, jestem tak
podekscytowana!"
Skoro tak naprawdę będzie to mój drugi ' pierwszy rok studiów ' (bo po roku
na akademii otwartej składałam jednak na inny wydział, ale też na Akademii
Sztuk Pięknych w stolicy), zdałam sobie sprawę z tego, że rzeczywiście mogę
podzielić się kilkoma użytecznymi poradami z tymi, którzy dopiero będą włączali
się w życie studenckie lub już za rok/dwa planują się dołączyć do tej grupy
społecznej.
1.
Gdzieś tydzień przed 1-szym października dosłownie dostawałam dreszczy
wyobrażając sobie spotkanie ze studentami z mojego wydziału. Przygotowywałam
się na najgorsze i przez ilość błądzących w mojej głowie myśli miałam problem
z zasypianiem.
Dokładnie nie przypominam jak do tego doszłam, ale podczas jednej z prób
uspokojenia się powiedziałam sobie:
"Nie, niezależnie od tego jak się boję nie mogę nie iść tam. Może
przesadzam? W końcu nie mogę wiedzieć co i jak się stanie, ale jednocześnie z
góry przeżywam wszelkie najokropniejsze akcje, które mogą się wydarzyć"
Zrozumiałam, że - NIE ZROBIĘ TEGO JEŻELI NIE SPRÓBUJĘ - i od tego momentu
zdanie to stało się moim motto kluczowym. Czymś w rodzaju mantry, którą
zaczynam wielokrotnie powtarzać na głos lub cicho aż się uspokoję.
Od tego czasu to motto ani razu mnie nie zawiodło.
Odkładam ważny telefon? Mówię swoją mantrę i dzwonię.
Wciąż nie mogę się zabrać za robienie jakiegoś projektu? Mówię tą mantrę i nastawiam
się na pracę.
Trick tutaj polega na programowaniu swojego nieustannego rozumu. Opiszę tą
niesamowitą technikę bardziej szczegółowo następnych wpisach na bloga. Zaczęłam
eksperymenty z programowaniem samej siebie po przeczytaniu książki
"Poszukując zagubionego 'ja' " Ernesta Tswetkowa oraz po zetknięciu
się z wideo i technikami motywacyjnymi Mel Robbins.
2.
Zakorzenił się u mnie okropny nawyk dążenia do ideału. Przygotowując się do
wydarzeń pierwszego dnia października przyzwyczaiłam się do głębokiego
przemyślania swojego wyglądu, ubioru, gestów, nawet sposobu chodzenia! Naprawdę
mogłam iść ulicami śródmieścia Warszawy spoglądając na przypadkowych ludzi
sugerując ich opinie dotyczące mojej osobowości. Czuje się masakrycznie
przypominając sobie to moje przyzwyczajenie.
Tylko dwa tygodnie po 'pieszczącym' mój umysł pierwszym października zdałam
sobie sprawę z tego jakie głupie to jest - dążyć do perfekcji. W rzeczywistości
zachowujesz się jak błazen, stajesz się przykrą parodią samego siebie. Jeśli więc zauważyłeś, że również uwielbiasz być perfekcyjną osobą i robić wszystko perfekcyjnie powinieneś pojąć, że IDEAŁÓW NIE ISTNIEJE. To co wydaje się być idealne dla ciebie może okazać się krępujące i nieodpowiednie dla kogoś innego.
Ja nawet doszczętnie sprawdziłam profile wszystkich moich przyszłych znajomych z grupy. Przecież to jest komiczne.
Błagam cię, bądź sobą.
Ja nawet doszczętnie sprawdziłam profile wszystkich moich przyszłych znajomych z grupy. Przecież to jest komiczne.
Błagam cię, bądź sobą.
3.
Ta porada w szczególności zaadresowana jest do tych, którzy w tym roku składali
na uczelnie związane z jakąkolwiek działalnością kreatywną oraz
artystyczną.
Jestem pewną, że musiałeś zdawać wieloetapowe egzaminy wstępne. Zakładam,
że konwulsyjne oczekiwałeś ich wyników. Ja z kolei podczas egzaminu byłam
bardzo zrelaksowana i skoncentrowana, ale z taką samą wytrwałością jaką
wykazywałam na egzaminie analizowałam punkty po każdym jego etapie.
Dlatego trudno mi było zrozumieć, że nie dostałam się na trzeci i ostatni
etap egzaminu w zeszłym roku. Miałam wrażenie, że wszystko - prezentacja,
rozmowa - poszły dobrze, jednak zetknąwszy się z rzeczywistością, ja a raczej
moje Ego przeżyło zawał.
Co interesujące, podobny scenariusz miał miejsce także w tym roku, ale tym
razem się dostałam. Bez względu na to z jaką niecierpliwością oczekuję
rozpoczęcia studiów na wymarzonym wydziale, wciąż mam tendencję do analizy
powodów wybrania mnie przez jury.
Więc jedyna porada, której mogę udzielić w całej tej sprawie - niezależnie
od tego czy się dostałeś tam gdzie chciałeś w tym roku czy nie - NIE MYŚL O
TYM, ZAPOMNIJ. Serio.
Dokładnie jak było to w przypadku lęku przed spotkaniem się z nowymi ludźmi
z grupy - nie jesteś w stanie znać wszystkie aspekty, przyczyny i skutki
z góry.
Poza tym, podczas egzaminu prawdopodobnie byłeś bardzo zdenerwowany. Nie
mogłeś być wówczas stuprocentowo samym siebie z dość oczywistych powodów.
Nie identyfikuj się ze swoją pracą, zwłaszcza z tą, którą wykonałeś w
trakcie egzaminu. Naprawdę powinieneś odfiltrować zbędne zmartwienia. Iść
dalej.
To były moje trzy kluczowe problemy i lęki dotyczące rozpoczęcia życia
studenckiego. Wszyscy się boją, że się nie dostaną - jednak uwierzcie mi, ja
nie dostałam się w 2016 i to nie był koniec świata. Raczej obawiasz się
wielkiej zmiany, która nadchodzi w twoim życiu.
Nie, w żadnym wypadku nie powiem banalne "Wszystko będzie
dobrze", ponieważ tak nie będzie. Wszystko będzie wyglądało zupełnie
inaczej, ale częściowo zostanie takie same. Strach przed zmianami jest
normalny. Zdecydowanie nauczy cię jednej bardzo istotnej rzeczy - umiejętności kontrolowania hałasu dziejącego się w twojej głowie i
wyłączaniu niepotrzebnych automatycznych działań tej szkodliwej maszyny
wewnętrznej.
Przydatne informacje :
Youtube kanał Mel Robbins (autorka, mówca motywujący, life coach)
Książka "Poszukując zagubionego 'ja' " Ernesta Tswetkowa (praktykujący lekarz-psychoterapeuta)
___________________
Wszystkie zdjęcia w tym blogpoście zostały wykonane przeze mnie.
0 Comments
Comment & express yourself